Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 27 grudnia 2012

Orędzie Macierewicza



Antoni Macierewicz ma w TV Trwam swoje okienko. W cotygodniowym felietonie "Głos Polski" specjalista od zbrodni Putina i Tuska wygłasza do gawiedzi patriotyczno-katolickiej słowa "ku pokrzepieniu".

Stary rok się kończy, więc tym razem Antonio Mefisto wygłosił dytyramb podsumowujący 2012 rok. I wyszło, jak mu zwykle wychodzi ze ściśniętą grdyką. Polsce zagraża "potężniejąca Rzesza niemiecka", a rząd Tuska zaatakował człowieczeństwo.

Ale nie pozostawił gawiedzi patriotycznej bez nadziei, wyraził na koniec: "Polska powstanie!"

W ten oto sposób Macierewicz zaprezentował publiczności TV Trwam coś w rodzaju orędzia. Było w nim wszystko: o Smoleńsku, niedożywionych dzieciach, bezczeszczeniu krzyża, wyprzedaży precjozów wolności przez Tuska.

Ale Macierewicz wraz z Kaczyńskim i PiS wyprowadzą nas z domu niewoli, tylko musimy powstać z kolan i udać się ze wzmiankowanymi (plus o. Rydzyk).

Tych proroków należałoby wydalić na pustynię - jeżeli nie Synaj, to przynajmniej Błędowską - niech maszerują ku wolności. Niech idą 40 lat, bo tyle nakazuje tradycja, a jak piachu zabraknie dowieźć ciężarówkami.

Tam może spadnie im manna władzy z nieba, bo na rozum dawno już upadli.

czwartek, 22 listopada 2012

Krzyże nie wisiały tu od zawsze



"Krzyże nie wisiały tu od zawsze" - stwierdził rektor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Janusz Ostoja-Zagórski i nakazał zdjąć je w swoim gabinecie oraz w pomieszczeniu senatu uczelni.

Krzyże zawisły za poprzedniego rektora, a wcześniej o ich obecności nikt nie pamiętał.

W Polsce krzyżem się wojuje. Krzyż to miecz polityczny, którym łomoce się po głowie przeciwnika politycznego.

Uczelnie nie są miejscami wyznania kultu, są miejscem, gdzie zdobywa się wiedzę. Do tej samej uczelni uczęszcza katolik, ateista i wyznawca innej religii. To miejsca wielokulturowe. Miejsce ponad społecznymi, politycznymi i religijnymi podziałami.

Nie do wszystkich to dociera, a na pewno nie znajduje zrozumienie w twardej łepetynie Anny Sobeckiej, która nawet wystosowała list do rektora.

Tenże rektor zabronił także występować profesorom w uczelnianych togach w mszy na rozpoczęcie roku akademickiego. Toga służy do uroczystej celebry na terenie uniwersytetu, a nie do obnoszenia jej wśród kleru.

Europejską tradycją, ale też polskich najważniejszych uniwersytetów, jest separacja nauki i religii. Nie dociera to do twardych głów takich postaci, jak Sobecka. Wiedza kłóci się z religią. Wiedza daje człowiekowi i pomaga mu w życiu, religia wręcz przeciwnie - zwykle utrudnia.

środa, 24 października 2012

Kler, in vitro i diabelskie rady



Rzecznik Episkopatu wyleciał ze swoją opinią o in vitro lata świetlne do tyłu, oto co rzecze ów ks. Józef Kloch: "Nie jest rzeczą dobrą i etyczną chęć posiadania dzieci za wszelką cenę".

Może dla kleru nie jest to etyczna chęć, fajfusy mają pozawiązywane (teoretycznie), a kto pytał kler, co jest etyczne?

Nie pytany niech nie odpowiada i wchrzania się do życia ludzi. Bozia pokarała kler, czy jaki gwint?

Ludzie stworzyli naukę, aby pomagała w życiu. Nauka nie stworzyła kleru, wręcz przeciwnie: kler spieprza gdzie pieprz rośnie, gdy słyszy o nauce.

Człowiek jest cudem ewolucji, a kler wypadkiem przy pracy ewolucji, a do tego bezpłodny. Trudno, aby przy zawiązanym fajfusie posiadać prawnie dzieci. Nie dotyczy in vitro kleru, więc wara od ludzkich zagadnień i nauki.

Diabły też się nie rozmnażają przez stosunki płciowe i in vitro. Kościół widocznie zawarł pakt z mocami piekielnymi i wchrzania się do ludzi i nauki.


piątek, 28 września 2012

Kaczyńskiego baty sondażowe



Choćby Jarosław Kaczyński się wzdął i jak balon uleciał, sondaże pokazują mu jedno. Kciuk do dołu. Dechy. Leżysz.

W sondażu prezydenckim prezes PiS ledwie sięga 15%. Bronisław Komorowski ma dwa razy więcej i pół - 38%.

Pod Pałac Prezydenta Kaczyński powinien zasuwać i całować próg, albo nawet ślady po Komorowski, gdy zechce mu się gdziekolwiek przejść.

Syn marnotrawny "Zioberko" z żebra Kaczyńskiego - 8 punkcików. Też liczony, ale tylko do ośmiu. Niezdolny jednak do walki.

Sondaż przeprowadziła pracownia TNS Polska.


wtorek, 21 sierpnia 2012

Młody Tusk odzyskuje długi gdańskiego lotniska



Wiedza Michała Tuska o interesach Marcina Plichty, w tym zbankrutowanym OLT Express, na coś się przydaje.

Mianowicie gdański port lotniczy może rewindykować długi, jakie miał bankrut przewoźnik w stosunku do niego.

I tak się stało.

Na lotnisku w Rębiechowie został zajęty samolot OLT Express, zresztą jedyny jaki był na posiadaniu tego przewoźnika. Reszta samolotów była w  leasingu.

Miejsce pobytu samolotu wskazał młody Tusk. W ten sposób rehabilituje się swemu pracodawcy, u Plichty - warto pamiętać - miał umowę na usługi PR-owskie.

Obecnie wartość syna premiera nawet wzrosła, gdyż ta usługa detektywistyczna to niepomiernie duży wkład w odzyskiwanie długów. Gdańskie lotnisko na interesach z Marcinem P. straciło wiele milionów.

Część odzyskała dzięki Tuskowi. Oby dyrektor lotniska nie wręczał Michałowi jakiejś premii uznaniowej, bo opozycja poszarpałaby mu nogawki.

Choć widzieć PiS ze szmatą w zębach, nieocenione!

Anachronizm prawicy



Prawica stara się narzucić własną terminologię, która byłaby deprecjonująca dla przeciwnika ideowego. Stąd pojawiło się pojecie: lemingów.

Tyleż to spostrzegawcze, co świadczące o prawicowym wyobcowaniu z rzeczywistości polskiej.

Dobrze to zauważył Leszek Miller, iż w kraju nie ma mieszczaństwa, bo ten okres kształtowania się klasy społecznej ominął Polskę.

W tej chwili Polacy dzielą się na tych, którzy chcą modernizować nasze życie społeczne. Oraz na drugą część - zdecydowanie mniejszą - Polskę spisków i wiecznej konspiracji.

Winniśmy jak najszybciej likwidować dystans dzielący nasz kraj od cywilizowanych krajów Europy Zachodniej, a nie hołdować anachroniczności i konserwatyzmowi grzęznąć w tragicznej przeszłości i żyć tragedią smoleńską.

Lemingi to nietrafne pojęcie, które podrzuciła prawica, gdyż to ona zdąża nieuchronnie ku przepaści samodestrukcji.

Prawica podąża za o. Rydzykiem i Kaczyńskim. Musi skończyć tam, gdzie kończy anachronizm: na śmietniku historii.

Logika Macierewicza



Z logiką wypowiedzi Antoni Macierewicz ma ogromny kłopot. Znowu się wypowiedział: Gdyby rząd Jana Olszewskiego nie został obalony, nigdy by nie doszło do wydarzeń takich, jak zagłada polskiej elity narodowej z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele.

Chciejstwo Macierewicza jest karkołomne. Warto przypomnieć, że rząd Olszewskiego miał w Sejmie poparcie 114 posłów na 460, czyli tylko jedna czwarta izby ustawodawczej go popierała. Mimo to utrzymał się w siodle pół roku, co jest cudem przy Wiejskiej.

Musiał upaść z powodu arytmetyki sejmowej, a nie "listy agentów Macierewicza". Sam Olszewski bagatelizuje Macierewicza i utrzymuje, że głównym powodem obalenia jego rządu była prywatyzacja, która jakoby naruszyła interesy różnych ludzi.

Ale idźmy ścieżką "logiki" Macierewicza, który wskazał głównego winnego upadku rządu Olszewskiego, a jest nim... Jarosław Kaczyński.

Tak jest! To obecny prezes PiS forsował powstanie mniejszościowego rządu Olszewskiego, który powinien upaść natychmiast, a upadł po pół roku. Gdyby nie determinacja Kaczyńskiego, rząd by nie powstał i tym samym nie upadł. 

Idźmy dalej "logiką" Macierewicza. Dlaczego Donald Tusk rządzi? Proste - bo Polacy zaznali "dobrodziejstw" IV RP i nie głosują za Tuskiem, a przeciw Kaczyńskiemu. Drugą kadencję rządzi Tusk dlatego, aby nie rządził Kaczyński. Jeżeli Tusk jest winny katastrofie smoleńskiej, to tak samo winien jest prezes PiS, gdyż obecny premier rządzi dzięki Kaczyńskiemu.

Wobec tego wszystkiemu jest winien Kaczyński. Tak wypływa z "logiki" Macierewicza, która mu szwankuje. I "wybucha" spiskami, i bombami na pokładzie tupolewa.

Jak taka choroba głowy się nazywa? Na to pytanie odpowie każdy kumaty psychiatra.