Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 21 sierpnia 2012

Młody Tusk odzyskuje długi gdańskiego lotniska



Wiedza Michała Tuska o interesach Marcina Plichty, w tym zbankrutowanym OLT Express, na coś się przydaje.

Mianowicie gdański port lotniczy może rewindykować długi, jakie miał bankrut przewoźnik w stosunku do niego.

I tak się stało.

Na lotnisku w Rębiechowie został zajęty samolot OLT Express, zresztą jedyny jaki był na posiadaniu tego przewoźnika. Reszta samolotów była w  leasingu.

Miejsce pobytu samolotu wskazał młody Tusk. W ten sposób rehabilituje się swemu pracodawcy, u Plichty - warto pamiętać - miał umowę na usługi PR-owskie.

Obecnie wartość syna premiera nawet wzrosła, gdyż ta usługa detektywistyczna to niepomiernie duży wkład w odzyskiwanie długów. Gdańskie lotnisko na interesach z Marcinem P. straciło wiele milionów.

Część odzyskała dzięki Tuskowi. Oby dyrektor lotniska nie wręczał Michałowi jakiejś premii uznaniowej, bo opozycja poszarpałaby mu nogawki.

Choć widzieć PiS ze szmatą w zębach, nieocenione!

Anachronizm prawicy



Prawica stara się narzucić własną terminologię, która byłaby deprecjonująca dla przeciwnika ideowego. Stąd pojawiło się pojecie: lemingów.

Tyleż to spostrzegawcze, co świadczące o prawicowym wyobcowaniu z rzeczywistości polskiej.

Dobrze to zauważył Leszek Miller, iż w kraju nie ma mieszczaństwa, bo ten okres kształtowania się klasy społecznej ominął Polskę.

W tej chwili Polacy dzielą się na tych, którzy chcą modernizować nasze życie społeczne. Oraz na drugą część - zdecydowanie mniejszą - Polskę spisków i wiecznej konspiracji.

Winniśmy jak najszybciej likwidować dystans dzielący nasz kraj od cywilizowanych krajów Europy Zachodniej, a nie hołdować anachroniczności i konserwatyzmowi grzęznąć w tragicznej przeszłości i żyć tragedią smoleńską.

Lemingi to nietrafne pojęcie, które podrzuciła prawica, gdyż to ona zdąża nieuchronnie ku przepaści samodestrukcji.

Prawica podąża za o. Rydzykiem i Kaczyńskim. Musi skończyć tam, gdzie kończy anachronizm: na śmietniku historii.

Logika Macierewicza



Z logiką wypowiedzi Antoni Macierewicz ma ogromny kłopot. Znowu się wypowiedział: Gdyby rząd Jana Olszewskiego nie został obalony, nigdy by nie doszło do wydarzeń takich, jak zagłada polskiej elity narodowej z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele.

Chciejstwo Macierewicza jest karkołomne. Warto przypomnieć, że rząd Olszewskiego miał w Sejmie poparcie 114 posłów na 460, czyli tylko jedna czwarta izby ustawodawczej go popierała. Mimo to utrzymał się w siodle pół roku, co jest cudem przy Wiejskiej.

Musiał upaść z powodu arytmetyki sejmowej, a nie "listy agentów Macierewicza". Sam Olszewski bagatelizuje Macierewicza i utrzymuje, że głównym powodem obalenia jego rządu była prywatyzacja, która jakoby naruszyła interesy różnych ludzi.

Ale idźmy ścieżką "logiki" Macierewicza, który wskazał głównego winnego upadku rządu Olszewskiego, a jest nim... Jarosław Kaczyński.

Tak jest! To obecny prezes PiS forsował powstanie mniejszościowego rządu Olszewskiego, który powinien upaść natychmiast, a upadł po pół roku. Gdyby nie determinacja Kaczyńskiego, rząd by nie powstał i tym samym nie upadł. 

Idźmy dalej "logiką" Macierewicza. Dlaczego Donald Tusk rządzi? Proste - bo Polacy zaznali "dobrodziejstw" IV RP i nie głosują za Tuskiem, a przeciw Kaczyńskiemu. Drugą kadencję rządzi Tusk dlatego, aby nie rządził Kaczyński. Jeżeli Tusk jest winny katastrofie smoleńskiej, to tak samo winien jest prezes PiS, gdyż obecny premier rządzi dzięki Kaczyńskiemu.

Wobec tego wszystkiemu jest winien Kaczyński. Tak wypływa z "logiki" Macierewicza, która mu szwankuje. I "wybucha" spiskami, i bombami na pokładzie tupolewa.

Jak taka choroba głowy się nazywa? Na to pytanie odpowie każdy kumaty psychiatra.